Proroctwa Simpsonów — najsłynniejsze przepowiednie serialu, które zadziwiają dokładnością.


Film animowany o Simpsonach zawsze był interesujący, ale z czasem zaczęto mu nadawać nowe znaczenia. Mowa o proroctwach Simpsonów. O tym, jak w serialu ukazywano wydarzenia, które później miały miejsce w rzeczywistości. Proroctwa Simpsonów są aktualne i dzisiaj.
Top-10 przepowiedni „Simpsonów”
„Simpsonowie” — to nie tylko animowany serial. Od momentu swojego debiutu w 1989 roku przekształcił się w prawdziwe zjawisko kulturowe, które przez dekady zdobyło miliony zwolenników na całym świecie. Na pierwszy rzut oka, to satyryczny program o życiu zwyczajnej amerykańskiej rodziny w fikcyjnym miasteczku Springfield. Jednak wielu widzów od dawna zwróciło uwagę na to, że niektóre z wydarzeń, które początkowo wydawały się fantastyczne lub żartobliwe, okazały się niezwykle dokładnymi przewidywaniami rzeczywistych wydarzeń. Zjawiska, które kiedyś wydawały się nonsensowne, stają się rzeczywistością, a serial coraz częściej omawia się jako swoisty „film-oracle”. Czy rzeczywiście scenarzyści „Simpsonów” potrafią przewidywać przyszłość, czy to tylko niezwykłe zbiegi okoliczności: to pytanie pozostaje otwarte.
„Simpsonowie” emitowani są od ponad trzech dekad. Od 1989 roku program jest emitowany nieprzerwanie, gromadząc setki odcinków. W tym czasie w serialu pokazano dziesiątki wymyślonych wydarzeń — od kosmitów po upadki światowych imperiów. Jednak największą uwagę przyciągają te momenty, które później stały się rzeczywistością. Na przestrzeni lat fani serialu stworzyli dziesiątki list niezwykłych „przewidywań”, które okazały się niezwykle dokładne. Niektóre z nich to tylko zbiegi okoliczności, ale inne — prawdziwa zagadka dla sceptyków.
Przewidywanie prezydenta Donalda Trumpa
Jedno z najsłynniejszych i najbardziej dyskutowanych proroctw „Simpsonów” — wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA. W odcinku „Bart to the Future” (rok 2000) pokazano przyszłość, w której Lisa Simpson została prezydentką po Donaldzie Trumpie. W żartobliwej formie Lisa wspomina, że „odziedziczyła wielki deficyt budżetowy” po rządach Trumpa. Ta fabuła początkowo była odbierana jako absurdalny żart. Jednak gdy w 2016 roku Donald Trump rzeczywiście został 45. prezydentem USA, ta scena zaczęła krążyć po internecie jako przykład niemal mistycznego proroctwa. Niektórzy widzowie uważają, że to po prostu przypadek, inni z kolei — że autorzy serialu widzą przyszłość lepiej niż analitycy polityczni.
Wynalezienie smartwatcha
W 1995 roku w odcinku „Lisa's Wedding” widzowie zobaczyli przyszłość, w której Lisa wychodzi za mąż. Jedna z postaci w tym odcinku komunikuje się za pomocą urządzenia przypominającego zegarek z komunikacją głosową. Wtedy taka technologia wydawała się futurystyczna, niemal fantastyką. Ale już w 2014 roku firma Apple wydała pierwszego Apple Watcha, którego idea niezwykle przypomina urządzenie z tego odcinka. Możliwość prowadzenia rozmów, odpowiadania na wiadomości, a nawet sterowania urządzeniami za pomocą zegarka stała się rzeczywistością. Imponujący jest nie tylko sam fakt podobieństwa, ale i ten poziom dokładności, z jakim w serialu przewidziano wygląd i funkcje smartwatcha.
Odkrycie terapii genowej
Kolejne niezwykle imponujące i swoiste proroctwo, związane z rozwojem biotechnologii i medycyny, znalazło swoje odzwierciedlenie w znanym odcinku z 1998 roku zatytułowanym „The Wizard of Evergreen Terrace”. W tym odcinku Homer Simpson stara się zostać wynalazcą i maluje na ścianie skomplikowaną formułę. Ta formuła, na pierwszy rzut oka, wydaje się jedynie artystycznym wymysłem, ale okazała się dość interesująca z naukowego punktu widzenia: część z niej została zidentyfikowana w rzeczywistości jako formuła związana z fizyką cząstek, a także miała ścisły związek z genetyką.
Chociaż dokładność tej formuły stała się przedmiotem dyskusji wśród naukowców i niektóre jej aspekty pozostają kontrowersyjne, jedno jest pewne: twórcy serialu mieli głęboką wiedzę i rozumieli kierunki, w jakich mogła rozwijać się nowoczesna nauka. To stało się szczególnie widoczne, gdy już w latach 2010. terapia genowa zaczęła szybko się rozwijać i wyszła na pierwszy plan medycyny. Dziś to rewolucyjny kierunek, który daje możliwość leczenia wcześniej nieuleczalnych chorób genetycznych, korygowania mutacji i nawet walki z chorobami nowotworowymi poprzez ingerencję w genom.
A chociaż w serialu „Simpsonowie” bezpośrednio nie wspomina się o terapii genowej ani nie czyni się jej głównym tematem, obecność takich skomplikowanych formuł naukowych i odniesień do genów mówi o dość dokładnym i przedwczesnym przewidywaniu przyszłego rozwoju medycyny i biotechnologii. Podkreśla to nie tylko proroczy charakter serialu, ale i jego zdolność zwracania uwagi na kluczowe tendencje naukowe, które w przyszłości zmienią świat. Odkrycia i zastosowanie technologii genetycznych, które wcześniej wydawały się fantastyką, teraz stały się rzeczywistością, i można powiedzieć, że serial przedwcześnie „pokazał drogę” do tych rewolucyjnych odkryć.
Eksplozja w Fukushimie
Jeszcze jedna słynna i imponująca przewidywana scena, która dosłownie stała się symbolem zagrożenia ekologicznego, pokazana została w odcinku z 1990 roku „Two Cars in Every Garage and Three Eyes on Every Fish”. W tym odcinku Homer odkrywa rybę z trzema oczami w pobliżu elektrowni jądrowej — była to jaskrawe ironiczne krytyka bezmyślnego podejścia do energetyki jądrowej, a także ostrzeżenie o ekologicznych konsekwencjach takiej działalności.
Pomysł z zmodyfikowaną rybą stał się symbolem niebezpieczeństwa zanieczyszczenia i niszczenia natury spowodowanego przez ludzką niedbałość. Serial przedstawiał to z humorem i satyrą, ale z głębokim podtekstem. Dlatego kiedy w 2011 roku w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima miała miejsce katastrofa z wybuchami i wyciekiem promieniowania, wielu ludzi na całym świecie przypomniało sobie tę scenę z „Simpsonów”. Chociaż serial nie przewidywał tej konkretnej tragedii, swoją satyrą i metaforą celnie ostrzegał o potencjalnych niebezpieczeństwach, które może nieść bezkontrolowane wykorzystywanie energii jądrowej.
Katastrofa w Fukushimie miała długotrwałe konsekwencje dla środowiska, w tym zanieczyszczenia, wpływ na florę ifaunę oraz poważne obawy dotyczące zdrowia ludzi. Zmodyfikowane lub anormalne formy życia, takie jak ryba z trzema oczami, stały się symbolem naruszenia naturalnej równowagi i wywołały masowe dyskusje na temat bezpieczeństwa obiektów jądrowych.
Zatem chociaż „Simpsonowie” nie podali konkretnego proroctwa ani daty katastrofy, ich ostra satyry społeczna i ostrzeżenia dotyczące możliwych konsekwencji ignorowania ekologii i bezpieczeństwa przemysłu jądrowego okazały się niezwykle prorocze. To potwierdza, że serial to nie tylko śmieszny film animowany, ale także głęboki komentarz do problemów społecznych, które z biegiem czasu stają się coraz bardziej aktualne.
Hakerstwo wyborcze w 2012 roku
W odcinku z 2008 roku „Treehouse of Horror XIX” Homer próbuje głosować na Obamę, ale maszyna uparcie zalicza głos na innego kandydata. To wyglądało jak przesadzona satyra na system wyborczy w USA. Jednak podczas wyborów w 2012 roku pojawiły się prawdziwe doniesienia o awariach elektronicznych maszyn do głosowania. Niektórzy użytkownicy rzeczywiście skarżyli się, że maszyny zmieniały ich wybór. W Pensylwanii na przykład odnotowano przypadek, gdy naciśnięcie na imię jednego kandydata prowadziło do wyboru innego — i wideo z tym momentem stało się wirusowe. Po tym wiele osób z USA przypomniało sobie scenę z „Simpsonów” i mówiło o jej proroczości.
Pandemia koronawirusa
Chociaż „Simpsonowie” bezpośrednio nie wspomnieli o COVID-19, fani znaleźli paralele z odcinkiem „Marge in Chains” z 1993 roku. Pojawia się w nim tak zwany „osakijski grypa” — wirus, który rozprzestrzenia się z Japonii do Springfield za pośrednictwem zakażonej paczki. Mieszkańcy miasta masowo chorują, panikują, domagają się szczepionki, przenoszą wirus powietrzem — wszystko to wywołuje dziwne wrażenie déjà vu u widzów, którzy przeżyli wydarzenia 2020 roku. Dodatkowego symbolizmu dodaje scena, w której postacie przypadkowo przewracają pudło, a z niego wydobywa się wirusowa chmura — kadr, który zrodził dziesiątki memów dotyczących przewidywania pandemii. Chociaż w serialu nie jest mowa o koronawirusie konkretnie, podobieństwo objawów, pochodzenia wirusa i reakcji społeczeństwa zmusiło wielu, by dostrzegli w odcinku niemal proroczy charakter.
Spotkanie z gwiazdą filmową Michaelem Jacksonem
W 1991 roku w odcinku „Stark Raving Dad” pojawia się postać Leon Komposewski, która uważa się za Michaela Jacksona. Głos tej postaci naprawdę należy do samego Jacksona, choć w napisach końcowych występuje pod pseudonimem. Sam odcinek był dość liryczny i ciepły, odkrywając inną stronę postaci. Jednak fani są zdania, że miał on również pewne prorocze znaczenie. W odcinku pokazano, jak Michael pomaga Bartowi napisać piosenkę dla siostry Lisy. Piosenka „Happy Birthday Lisa” stała się kultowa i nawet później zdobyła popularność w rzeczywistym świecie. Ale jeszcze większe zainteresowanie budzi fakt, że w odcinku mowa jest o problemach psychicznych, próbach izolacji od społeczeństwa, co odzwierciedla rzeczywisty stan gwiazdy w kolejnych latach jego życia. Co więcej, kilka lat po wyemitowaniu odcinka wybuchły skandale wokół Jacksona, a sam odcinek na pewien czas został zdjęty z emisji — kolejny dziwny zbieg okoliczności, który jest postrzegany przez fanów jako „nawiązanie” do trudnej przyszłości legendarnego piosenkarza.
Rozwój autopilotów w samochodach
W odcinku z 2010 roku „The Fool Monty” w przyszłości przedstawiono samochód, który prowadzi się bez udziału kierowcy. I chociaż w tamtym czasie wydawało się to futurystycznym żartem, mniej niż dekadę później technologia autopilotów zaczęła się aktywnie rozwijać. Firmy takie jak Tesla, Google (poprzez Waymo), a także Uber zaczęły wdrażać bezzałogowe systemy sterowania samochodami. W latach 2020. wiele modeli samochodów otrzymało częściowy lub całkowity autopilot, zdolny do poruszania się po trasie, przestrzegania pasa i parkowania bez udziału kierowcy. „Simpsonowie” znów stali się serialem, który pokazał technologię jeszcze przed jej masowym wdrożeniem. I chociaż autorzy prawdopodobnie po prostu fantazjowali, fakt pozostaje faktem — serial przewidział i ten kamień milowy postępu technicznego.
Wynalezienie selfie sticka
W odcinku z 1995 roku, który już był wspomniany — „Lisa's Wedding”, można zauważyć scenę, w której ludzie fotografują siebie, wyciągając kamerę na długim kijku. W tamtych latach koncepcja „selfie” jeszcze nie istniała, a telefony komórkowe dopiero zaczynały pojawiać się na rynku. Jednak niemal dwa dziesięciolecia później świat ogarnęła fala samobrzuchów, a selfie stick stał się niezastąpionym atrybutem turystów i blogerów. Rozpoczęto masową sprzedaż po 2014 roku, a na ulicach miast czy przy pomnikach coraz częściej można było zobaczyć ludzi z kijkiem trzymającym telefon. Choć ta scena w serialu trwała kilka sekund, imponuje przewidywaniem tego, co stanie się modnym zjawiskiem w przyszłości. Jeszcze raz podkreślamy: to, co w „Simpsonach” wygląda jak żart — nie zawsze jest żart.
Pojawienie się wideodzwonków
Kolejny technologiczny przełom, który „Simpsonowie” pokazali wcześniej niż ktokolwiek inny — to wideodzwonek. W tym samym odcinku „Lisa's Wedding” główna bohaterka rozmawia z mamą Marge za pomocą ekranu, na którym widać rozmówcę — wideodzwonek, bardzo przypominający to, co później zrealizowano w Skype, Facetime, Zoom i innych usługach. W 1995 roku taka technologia istniała tylko w science fiction. Ale w serialu przedstawiana jest jako rzecz codzienna w przyszłości. I rzeczywiście: wraz z pojawieniem się szybkiego internetu i kamer w smartfonach wideodzwonek stał się codziennością. Szczególnie masowo zaczął być używany podczas pandemii, kiedy wiele osób przeszło na pracę zdalną i naukę. Serial nie tylko przewidział sam pomysł — pokazał go w kontekście rodzinnej komunikacji, co stało się główną sferą użycia w rzeczywistości.
Czytaj także
- Stubb przewidział dalszą rolę Trumpa w pokojowych negocjacjach dotyczących Ukrainy
- Uderzenie w Charków: główne wydarzenia nocy