Stany Zjednoczone przegrywają z Chinami 'morskowy wyścig zbrojeń'.


Chiny produkują więcej okrętów podwodnych i statków bojowych niż USA, każdego roku
Admirał Samuel Paparo, dowódca Indo-Pacyficznego Dowództwa USA, potwierdził opóźnienie amerykańskiego przemysłu stoczniowego w porównaniu z Chinami. Może to prowadzić do zmiany równowagi morskiej potęgi w regionie. Według niego, Chiny produkują więcej okrętów podwodnych i statków bojowych niż USA, każdego roku. Stawia to amerykańską flotę w trudnej sytuacji, gdyż starają się utrzymać dominację w regionie Indo-Pacyfiku.
Nawet teraz, Marynarka Wojenna USA ma mniej statków bojowych i okrętów podwodnych niż Chiny. Flota chińska jest największa na świecie, licząc 234 statków bojowych i około 60 okrętów podwodnych, z których 12 jest atomowych. Problemem USA jest różnica w liczbie statków, które budują chińskie i amerykańskie stocznie. Chińskie stocznie produkują znacznie więcej statków, mając państwową własność stoczni, niższe koszty pracy oraz integrację produkcji wojskowej i cywilnej.
Jednakże, USA mają nadzieję wyprzedzić Chiny w rozwoju technologii kosmicznych, co może zachować ich przewagę w ewentualnym konflikcie o Tajwan. Admirał Paparo podkreślił, że tempo rozwoju amerykańskiego przemysłu stoczniowego nie nadąża za tempem Chin. Aby rozwiązać ten problem, budżet Marynarki Wojennej USA na 2025 rok przewiduje znaczne inwestycje w rozwój floty podwodnej. Jednak eksperci ostrzegają, że wymaga to długotrwałych inwestycji i reform w branży.
Czytaj także
- Zatrzymanie wszystkich podczas próby wymiany 100 dolarów: Ukraińcy ostrzegają o możliwych kłopotach
- 'Rynku nie ma': Popenko skrytykował plany dotyczące drastycznego podniesienia taryf na gaz i energię elektryczną
- Ceny na stacjach paliw zaktualizowane: kierowcom nazwano region z najdroższym benzyną
- Rosja zaatakowała TCK w Kremenczuku: w Siłach Zbrojnych określono główny cel ataków
- Kellogg pozytywnie ocenił rozmowę telefoniczną Trumpa z Zełenskim
- Taryfy komunalne jako ukryte podatki: ekspert ujawnia schemat, dokąd naprawdę trafiają pieniądze za usługi komunalne